logo

FicSpire

Najbogatszy człowiek w Metropolii jest moim sponsorem!

Najbogatszy człowiek w Metropolii jest moim sponsorem!

Autor: Winston.W

Chapter 8
Autor: Winston.W
29 maj 2025
Oczy Maddison zaczęły się wypełniać łzami i zdałam sobie sprawę, co robi – próbowała wywołać poczucie winy u wszystkich na widowni. "Chcę podziękować mojej siostrze za to, że pozwoliła mi być z mężczyzną, którego kocham, za to, że mogę opuścić ten świat bez żalu. Więc życzę… Życzę wam wszystkim, żebyście przestali robić sobie żarty jej kosztem! Ona jest najlepszą siostrą na świecie!" załkała. Na widowni zapadła cisza. Nikt już nie szydził. Przeskanowałam tłum, zastanawiając się, czy się nie mylę. W tłumie był wyjątkowo przystojny mężczyzna, który wcale nie wydawał się przekonany. Uśmiechnął się szyderczo. Maddison odwróciła się, z oczami pełnymi łez. "Taylor, chcę wiedzieć… Czy mnie nienawidzisz?" Zadrżałam z wściekłości. Ona to wszystko planowała! Chciała, żebym dla niej wystąpiła. Boże, aż mnie mdli. Prowadzący podał mi kolejny mikrofon, myśląc, że moje milczenie wynika z problemów technicznych. Już i tak ledwo ukrywałam pogardę, a z tym? Postanowiłam, że nie będę już dłużej cierpieć w milczeniu. Wzięłam mikrofon i uśmiechnęłam się, a następnie odwróciłam się twarzą do tłumu. "Ja też chcę podziękować Maddie." Tłum wstrzymał oddech, szeptał i wyrażał zdumienie. "Ona nie ukradła mi mężczyzny. Szczerze mówiąc, po prostu z wdziękiem przejęła ode mnie kupę śmierdzącego gówna. Widzicie, jeśli pies chce cię opuścić, to nie ma znaczenia, jak mocne są łańcuchy. "Tak czy inaczej, jedynym pasującym partnerem dla takiego psa byłaby inna suka, prawda? Innymi słowy, 'dziwka'," powiedziałam. Tłum wybuchnął. Niektórzy klaskali, inni gwizdali. "Yay! Taylor jest badass!" "Jasne, że tak!" "Teraz to jest idealne i żyli długo i szczęśliwie!" Promieniałam. Ekstaza zemsty przepłynęła przeze mnie. Odwróciłam się, żeby zobaczyć szok na twarzy Maddison i uśmiechnęłam się. "Nie nienawidzę cię, Maddie. Naprawdę! Mam nadzieję, że oboje będziecie żyć i umrzecie razem, jak te gołąbki!" Nagle poczułam mocny policzek. Zatoczyłam się i wpadłam na prowadzącego. "Ty pieprzona…" Twarz mojego ojca przybrała niebezpieczny odcień czerwieni. "Jesteś taka sama jak twoja gówniana matka! Zesłana na Ziemię tylko po to, żeby mnie wkurzać!" warknął. Uśmiechnęłam się szyderczo, a potem spoważniałam. "Nie zasługujesz na to, żeby mówić o mojej mamie, Harry! Nie umarłaby, gdyby nie te męki, które jej zadawałeś!" To nie był mój ślub, więc dlaczego miałabym dbać o zachowanie godności? Przekroczyliśmy już punkt bez powrotu. "Dość tego, Taylor!" Edward w końcu dołączył do bójki. "Jak to wszystko pomaga twojej sytuacji?!" Zmierzyłam go wzrokiem i parsknęłam. "Powinieneś zdjąć ten garnitur, który zaprojektowałam, ty kawałku gówna!" "Ja…" "A tak, racja. Jesteś po jej stronie. Ona ukradła moją suknię, a ty ukradłeś garnitur, który zrobiłam dla mojego pana młodego. Po prostu idealne dopasowanie w piekle…" "Zaraz ci rozerwę mordę!" Harry oszalał. Rzucił się i zaczął mnie bić publicznie. Nie zdołałam wystarczająco szybko zrobić uniku i zdołał złapać mnie za ramię i spoliczkować. Nie zamierzałam jednak poddać się bez walki, więc oddałam.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 8 – Najbogatszy człowiek w Metropolii jest moim sponsorem! | Czytaj powieści online na FicSpire