logo

FicSpire

Żal miliardera: Pogoń za byłą żoną

Żal miliardera: Pogoń za byłą żoną

Autor: Winston.W

Rozdział 4
Autor: Winston.W
10 cze 2025
Amelia – Lachlan, mam dobrą wiadomość, jestem w ciąży. Nie, to zbyt nudne – mruknęłam do siebie, wchodząc podekscytowana do domu. Nie mogłam się doczekać, by powiedzieć mojemu mężowi o tej wspaniałej nowinie. To było jedyne, czego pragnął od początku naszego małżeństwa. Jedyne, na co miał nadzieję. Wierzyłam, że to pomoże nam się zbliżyć i w końcu zasklepić rysę, która się między nami pojawiła. Ale co, jeśli mi nie uwierzy? Ta myśl natychmiast mnie zatrzymała, ale było na to proste rozwiązanie. Mogłam teraz szybko zrobić test ciążowy, żeby przekazać mu tę wiadomość z dowodem. Od razu pobiegłam do pokoju, wygrzebałam jeden z zestawów i postępowałam zgodnie z instrukcjami, a potem poszłam znaleźć Lachlana. Jednak gdy tylko wpadłam podekscytowana do gabinetu, serce podeszło mi do gardła na ten widok. Mój mąż siedział na swoim wielkim skórzanym fotelu, a na poręczy siedziała nie kto inny, jak Cassie. Zamarłam w szoku, widząc, jak jej ręce powoli rozpinają guziki jego koszuli, szepcząc mu jedwabiste słówka, podczas gdy on patrzył na nią całkowicie oczarowany. Musiałam wydać jakiś dźwięk zaskoczenia, bo ich głowy nagle uniosły się jednocześnie, by spojrzeć na mnie z różnym stopniem irytacji. – Amelia, co ty tu robisz? – warknął gniewnie. Zrobiłam krok do przodu, starając się utrzymać uśmiech i zignorować ich bliskość. W końcu, gdy tylko powiem Lachlanowi o dobrej nowinie, on nie będzie już potrzebował tej lali. Skrzywiłam się, stawiając zbyt duży nacisk na moją posiniaczoną kostkę. – Kochanie, wyglądasz jak śmieć – zadrżała Cassie. – Czy tak się pokazuje przed mężczyzną takim jak Lachlan? Spojrzałam na siebie i zauważyłam moją pomiętą i poplamioną zieloną sukienkę. Wiedziałam, że moje włosy prawdopodobnie wyglądają jak ptasie gniazdo, a makijaż musiał być rozmazany nie do naprawienia. – Przepraszam, po prostu wracam ze szpitala… – Powinnaś tam zostać – powiedział Lachlan bezbarwnym tonem. – Wypisali mnie – odpowiedziałam mu. – Widzisz, z czym muszę się mierzyć? – zwrócił się do Cassie. – Nikt nie może mnie winić za to, jak nieszczęśliwy jestem w tym małżeństwie, skoro ona pojawia się wyglądając jak coś wygrzebanego z kosza na śmieci. – Przepraszam – powiedziałam pospiesznie. Wydawało się, że ciągle przepraszam w tym małżeństwie, ale na końcu tunelu świeciła nadzieja, że wszystko się zmieni. – Pójdę szybko wziąć prysznic i się przebrać. – Przynieś nam najpierw kieliszek wina – rozkazał Lachlan. – Jak nietaktownie z twojej strony, że nawet nie zadałaś sobie trudu, by obsłużyć gościa – powiedziała Cassie drwiąco. – Czy nikt cię w ogóle nie wychował, czy wychowały cię wilki? – Wybacz mi. Po prostu jestem trochę zdezorientowana po wypadku. – Jak długo jeszcze będziesz używać tego wypadku jako wymówki? – przewróciła oczami. – Wierz lub nie, nie jesteś pierwszą osobą, która miała wypadek. Jeśli lekarz uznał, że jesteś wystarczająco zdrowa, żeby cię wypisać, to jesteś w stu procentach w porządku. Zrób, jak Lachlan kazał i nie każ nam czekać. Pobiegłam pospiesznie, by spełnić rozkaz męża. Wpadłam na gosposię w kuchni, a ona spojrzała na mnie w szoku. – Pani Mallory! – wyszeptała Greta. – Wygląda pani okropnie. Co się pani stało? – Miałam mały wypadek, ale wszystko w porządku. – Nie, nie jest – upierała się. – Powinna pani się położyć i poprosić rodzinę, żeby się panią zajęła. – Zamierzam tylko wziąć butelkę wina dla Lachlana i jego gościa, a potem się położę. – Jego gościa – powiedziała z ostrożnie pustym wyrazem twarzy. – Pozwól pani, że ja zaniosę im drinki. – W porządku, Greta – uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością. – Nie jestem inwalidką. Jestem bardziej niż zdolna. A mój mąż naprawdę nie lubi, kiedy deleguję moje obowiązki. Już i tak robię tak mało w domu. Chwyciłam butelkę i kieliszki i poszłam obsłużyć Lachlana i Cassie. Czułam się, jakbym unosiła się w powietrzu z powodu dobrej nowiny, która groziła wybuchem z moich ust. Nie mogłam uwierzyć, że los w końcu się do mnie uśmiechnął. Wkrótce będę miała małego chłopca z przystojnymi rysami Lachlana biegającego po domu. Ta słodka myśl wywołała łzy w moich oczach, które szybko zamrugałam. Nikt nigdy więcej nie nazwie mnie bezpłodną. Weszłam do gabinetu i ostrożnie postawiłam kieliszki na stole. Właśnie miałam wyjść, gdy Lachlan mnie zatrzymał. – Kto ma nalać drinki? – zapytał twardym głosem. – Nie rozumiesz, na czym polega bycie gospodynią? – Nie możesz jej winić – uspokajała Cassie. – Jest bękartem bez solidnych korzeni. Nie miała matki, która by ją tego nauczyła. Przełknęłam upokorzenie i protest i z trudem otworzyłam butelkę, co wywołało drwiące prychnięcie Cassie, a następnie nalałam wino do dwóch kieliszków. – Czy to wszystko? – zapytałam cicho. – Nie – powiedział Lachlan. – Chcę, żebyś się dziś wieczorem wyprowadziła z domu. Cassie się wprowadza i będzie jej przeszkadzała twoja obecność. – Co! – wyszeptałam zszokowana, przenosząc wzrok z jednego na drugiego. – Gdzie chcesz, żebym poszła? Nie mam dokąd pójść. – Nie widzę, jak to jest moja sprawa. Padłam przed nimi na kolana, złożyłam ręce. – Proszę, musisz to przemyśleć. Moja macocha nie chce mnie już w domu i nie mam przyjaciół. Cassie roześmiała się. – Nie dziwię się, że nie masz przyjaciół. – Proszę, mężu. – Kim jest twój mąż? – ryknął Lachlan, wstając. – Nie jestem twoim mężem i chcę, żebyś zniknęła, zanim wezwę ochronę. Może nie mogę się z tobą rozwieść z powodu zasad, które mój ojciec ustanowił przed śmiercią, ale to nie znaczy, że muszę znosić twoją obecność. – Aż tak mnie nienawidzisz? – Jesteś najgorszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła i każdego dnia, gdy się budzę, życzę sobie, żebyś nigdy nie istniała. Jego głos był jak pocisk, który przeszył różowe okulary, które nosiłam przez całe to nieszczęsne małżeństwo. Myślałam, że pewnego dnia Lachlan mnie pokocha, ale teraz widzę, że to wszystko były mrzonki. Zdławiłam szloch i wstałam. Potem sięgnęłam po torbę i papier, który nosiłam wszędzie od tygodni i zrobiłam to, co powinnam była zrobić lata temu. Spojrzałam na Lachlana oczami, które musiały pokazywać chwiejną determinację. – Chcę rozwodu.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Żal miliardera: Pogoń za byłą żoną | Czytaj powieści online na FicSpire