Amelia.
Patrzyłam, jak wychodzi z domu, nie mówiąc do mnie ani słowa. Jego twarz była opuchnięta, wyglądał na osłabionego. Chciałam do niego podejść i go przytulić, pewnie położyć jego głowę na mojej piersi i dać mu znać, że ta wczorajsza dziwna eksplozja była do przewidzenia. Że nic z tego, co powiedzieliśmy, nie miało znaczenia. Kochałam go i tylko on miał klucz do mojego serca.
Wszystko, czego
















