Drugi wilk krążył przede mną, szukając wejścia, ale ja stałam twardo. Nie pozwolę sobie upaść i stracić tych dwojga szczeniąt. Wyszłam naprzód, żeby to mój głos było słychać. "Słuchajcie, wy dwoje." Czekałam, aż usłyszę, jak łapią oddech. "Czy... myślicie, że możecie... wyświadczyć mi przysługę?"
"Alfa Amy?" Głos małego chłopca zawahał się. "Czy to ty?"
"Tak, kolego, to mój wilk. Możesz mi wyświad
















