Słońce przedzierało się przez drzewa, gdy ja wybiegałam z lasu. Nie zdawałam sobie sprawy, że to palenie trwało tak długo.
Zajęło całą noc. Głos Megan brzmiał na wyczerpany. Przytaknęłam, wbiegając do domu stada i na górę po schodach. Musiałam go zobaczyć na własne oczy, zanim uwierzę, że naprawdę wrócił do siebie. Dotarłam na podest i słyszałam, jak dom stada się budzi, ale skupiałam się tylko n
















