Stałam w drzwiach przez kilka sekund, wahając się, czy go zostawić, czy wrócić i błagać, żeby zostać trochę dłużej. Ale wiedziałam, że jak już coś postanowi, to się tego będzie trzymał. A w tej chwili był zdecydowany, bo coś się działo w domu.
Opuściłam rękę i odwróciłam się, czując się jak śmieć, ale dając mu przestrzeń, której potrzebował. Nienawidził, kiedy wracałam do mamy, ja też. Wypuściłam
















