– Jak ci poszedł dzień? – Ojciec popchnął mnie lekko, abym usiadła naprzeciwko niego i skinął na omegę. Przyniosła talerze. – Dziękuję, Mando.
– Dziękuję, Mando. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny, a ona skłoniła głowę i wyszła. Odwróciłam się z powrotem do ojca. – Poszło tak dobrze, jak się spodziewałam.
– Czyli wcale nie dobrze. – Wskazałam na niego i skinęłam głową.
– Dokładnie.
– Co się stał
















