Kiedy dotarłyśmy do centrum handlowego, weszłyśmy do sklepu z ubraniami. "Potrzebuję nowej sukienki." Cassie pociągnęła mnie na tyły i zaczęła przeglądać wieszaki.
"Po co ci te sukienki?" Zsunęłam jedną z wieszaka i przyłożyłam do ciała. Dopasowana sukienka rozszerzała się u dołu. Była to piękna, wieczorowa suknia typu syrenka, ale biały nie był moim kolorem.
"Bal powitalny." Cassie złapała krótką, różową kreację, która okropnie wyglądałaby przy jej karnacji.
"Odłóż to i co masz na myśli, mówiąc bal powitalny?" Cassie zamarła, a potem powoli się do mnie odwróciła.
"Tylko nie mów tacie, że ci powiedziałam." Pospiesznie wróciła do mnie i chwyciła moje ręce. "Cholera, wiedziałam, że coś zepsuję. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a wiedziałam, że to zepsuję."
"Uspokój się." Zaśmiałam się. "Nigdy nie powiedziałabym tacie, że coś zepsułaś." Objęłam ją ramionami i potrząsnęłam nią. "Cassie, uspokój się i po prostu mi powiedz."
Uśmiechnęła się i skinęła głową. "Miałam cię zabrać na zakupy sukienki na niespodziewane przyjęcie powitalne dziś wieczorem. Wiesz, jak jest z twoim tatą."
"Wiem. Dlatego nie powinnam być zaskoczona." Uśmiechnęłam się, a potem wyrwałam jej różową sukienkę z rąk. "Ale to, to musi wrócić na wieszak i musisz mi obiecać, że nigdy więcej tego nie dotkniesz." Odłożyłam ją z powrotem. Zaczęłam przeglądać sukienki i wyciągnęłam bladą, złotą sukienkę etui, która wyglądałaby na niej absolutnie oszałamiająco. "Spróbuj to przymierzyć."
"Nie wiem, Amy."
"Posłuchaj swojej najlepszej przyjaciółki." Popchnęłam ją z powrotem w stronę przebieralni, a potem sama zaczęłam przeglądać wieszaki. Beztrosko oglądałam wystawę, kiedy usłyszałam głos, który sprawił, że zjeżył mi się włos na karku.
"Zdejmij to teraz." Czułam moc w tym tonie, a potem usłyszałam, jak słodki głos Cassie się łamie.
"Nie wolno rozkazywać innemu wilkowi. Nie masz pozycji, żeby żądać czegokolwiek od słabszych wilków." Głos Cassie brzmiał boleśnie.
"No to zdejmij tę cholerną sukienkę, a nie będę." Nix była wściekła, kiedy obeszłam ścianę i zobaczyłam Cassie wciśniętą twarzą w ścianę, a za nią warczała ruda wilczyca ze swoimi kumpelami.
"A dlaczego miałaby to zrobić?" Wyciągnęłam rękę i sprawdziłam paznokcie, kiedy w powietrzu unosił się zapach strachu.
Powoli wszystkie wilczyce się odwróciły, a potem w końcu Amanda odwróciła się ze słodkim uśmiechem. "Amy, witaj z powrotem." Uniosłam wargę w jej stronę.
"Dlaczego dotykasz Cassie?" Uśmiechnęłam się do niej powoli. "Konkretnie, dlaczego próbujesz zabrać sukienkę, którą dla niej wybrałam?"
"Ty wybrałaś tę sukienkę? Jest niesamowita." Skinęłam głową.
"Wiem. Dlatego ją wybrałam. Idealnie pasuje do Cassie." Podeszłam i odciągnęłam Cassie od tłumu kobiet. "Pozwól mi na ciebie spojrzeć." Zobaczyłam strach w jej oczach, a Nix warknęła. Nikt nie dotykał naszej przyjaciółki. Wilk Cassie, Nora, był nieśmiałym, brązowym wilkiem, którego Nix polubiła. "Wyglądasz oszałamiająco. To jest ta sukienka."
"Czekaj." Amanda podeszła do nas. "Widziałam tę sukienkę na Cassie i pomyślałam, że kłóci się z jej zwykłym stylem."
"I pomyślałaś, że będzie lepiej na tobie wyglądać?" Uśmiechnęłam się, gdy Amanda próbowała spojrzeć mi w oczy i jej się nie udało. Poczułam, jak jej aura wzrasta o jeden stopień, a Cassie zapiszczała. "Cóż, szkoda. My miałyśmy ją pierwsze." Próbowałam załatwić to bez konkursu sikających, ale Amanda znowu podniosła swoją aurę.
Cassie zapiszczała i spojrzała na mnie. "Mogę wybrać inną sukienkę. Nic się nie stało." Odwróciła się, żeby zdjąć sukienkę, a ja zobaczyłam błysk triumfu na twarzy Amandy.
"Nie. Jeśli jej nie chcesz, kupię ją dla siebie. Wzięłam ją pierwsza. Więc jest moja. Amanda, rozumiesz, prawda?" Uśmiechnęłam się do drugiej wilczycy i poczułam jej frustrację.
"Okej, Amy. Jest twoja." Cassie uśmiechnęła się do mnie, po czym pospiesznie wróciła do przebieralni i zdjęła sukienkę, zanim mi ją podała. "Czy chciałaś coś przymierzyć?"
"Nie, po prostu kupię te dwie sukienki i możemy pójść obejrzeć biżuterię." Uśmiechnęłam się w stronę stłoczonej grupy kobiet. "Mam nadzieję, że znajdziecie sukienkę na dzisiejszy wieczór." Potem wyszłyśmy.
Kiedy byłyśmy poza zasięgiem słuchu, wypuściłam warkot, który powstrzymywałam. Powietrze zadrżało między moimi wargami, a Cassie schyliła głowę. Trochę mojej aury wyciekło i poczułam się winna, ale byłam wściekła.
"Nie złość się, Aim." Cassie chwyciła mnie za ramię i zobaczyłam, jak jej oczy drgają, kiedy zobaczyła złote oko Nix wpatrujące się w nią.
"Ona nie jest zła, maleńka." Dymny głos Nix dobiegł z moich warg. Przejęła kontrolę, kiedy straciłam panowanie nad sobą. "Ja jednak jestem. Że tak słaby wilk uważa, że może używać swojej mocy w taki sposób, skoro nawet nie ma rangi. Co się stało z twoją watahą?" Co było nie tak z watahą mojego ojca?
"Bez Luny wilczyce, które nie znalazły partnera, zachowują się w ten sposób. Myślą, że im więcej mocy mają, tym większe prawdopodobieństwo, że znajdą partnera." Cassie skłoniła głowę.
"Nic z tego, maleńka. Nie kłaniasz się przede mną." Nix podniosła jej głowę i potarła naszym policzkiem o jej policzek, wcierając w nią nasz zapach. "Jesteś nasza. Inne wilczyce nie powinny od ciebie żądać rzeczy. To nie jest sposób wilków, chyba że masz rangę. Wszyscy inni są równi."
"Nie tutaj." Cassie otarła oko, a potem odwróciła się, żeby się do mnie uśmiechnąć. "Czy Amy może wrócić, Nix? Musimy się przygotować na dzisiejszy wieczór."
"Oczywiście." Nix wycofała się do tyłu mojego umysłu. Ale już prowadziła głęboką rozmowę z Lokim. Wiedziałam, że czeka nas interesująca rozmowa z moim ojcem dzisiejszego wieczoru.
















