Kiedy Charlotte wróciła do posiadłości i skierowała się w stronę gabinetu Tennysona, jego tam nie było.
Co do diabła. Jeśli nawet nie zamierzałeś czekać na mnie w swoim gabinecie, to po co kazałeś kierowcy mnie odebrać?
Charlotte zaczynała się irytować. Tennyson zaczynał kontrolować jej życie odrobinę za bardzo. Odrobinę bardziej, niż sugerował to intercyza. Jasne, mógł jej powiedzieć, że nie dost










