"Halo? Tennyson? Powiedziano mi, że chciał mnie pan widzieć."
"Tak! Mój skarbie! Proszę wejść." Tennyson powiedział od biurka, jeszcze nie podnosząc wzroku znad pracy. Charlotte wypuściła powietrze z ulgą, dobrze wiedząc, że je wstrzymywała.
Ogromnie wdzięczna była, że przerwała tylko coś, co wyglądało na zwykłą pracę.
Dzięki Bogu! Pomyślała Charlotte, wdzięczna, że nie widzi żadnych więcej niespo










