Przyjechała wczesnym rankiem i drzemała w samochodzie, aż uroczy, stary zajazd otworzył swoje drzwi i wpuścił ją do pokoju. Jej sen był bez snów i głęboki, na szczęście wolny od niepokojów, które dręczyły ją przez ostatnie kilka tygodni. Kiedy o jedenastej zadzwonił jej alarm, usiadła, przeciągając się, czując, jak każdy kręg w jej kręgosłupie strzela trzask-trzask-trzask, gdy wyciągała ręce wysok










