– Jestem gotowa iść do domu Josepha i potrafię o siebie zadbać – powiedziała Quinlyn.
Edward uwierzył w jej słowa. Ciężko westchnął i rzekł: – Dobrze więc, jeśli kiedykolwiek zechcesz wrócić, zawsze będę cię witał z otwartymi ramionami. Co do twoich zajęć, powiadomię rodzinę Wilsonów.
– Dobrze. – Quinlyn skinęła głową, wiedząc w głębi duszy, że nigdy nie będzie mogła wrócić do Anderson Manor.
Jej
















