Proces poszedł zaskakująco szybko. Tommy zrzekł się praw opiekunczych, ale pozostał problem z tym, jak rozwiązać kwestię aktu urodzenia Quintona. "Będziemy musieli skonsultować się z agencją opieki nad dzieckiem" - westchnął Bennett, patrząc na Janet, która wyraźnie nie była w najlepszym stanie psychicznym.
Quinlyn, która szła za nimi, wystąpiła naprzód, gdy to usłyszała. Wyjęła swój akt urodzenia
















