(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Obudziło mnie delikatne pukanie. Otworzyłam z trudem oczy i zobaczyłam pochylonego nade mną Jareda.
– Obiad podany, pani Smith – powiedział ciepłym i przekornym głosem, składając lekki pocałunek na moim czole.
– Obiad? – Zaskoczyłam się i usiadłam. – Która godzina? – zapytałam, spoglądając na okno. Zauważyłam, że na zewnątrz jest ciemno, ale pokój był oświetlony lampką
















