(PERSPEKTYWA ARIELLE)
– Cholera! Spóźnimy się – zaklął Jared, narzucając na siebie koszulę.
Roześmiałam się serdecznie, obserwując, jak marudzi jak dziecko. – No cóż, gdybyś nie był taki potrzebujący w łazience, nie spóźnilibyśmy się – droczyłam się.
– Nie możesz mnie winić, droga żono. Jesteś po prostu zbyt nieodparta – powiedział, a ja zagryzłam wargi, żeby się nie zaczerwienić. Starałam się nie
















