PERSPEKTYWA KYLANA
Wdech.
Wydech.
Wdech.
Wydech.
Nieważne, ile razy Kylan próbował, kurwa; nie mógł uspokoić oddechu. Nie mógł uciszyć gonitwy myśli. Palce zaciskały się w powtarzające się pięści po bokach ciała, paznokcie wbijały się boleśnie w wewnętrzną stronę dłoni za każdym razem, gdy zaciskał pięści.
Głupi. Był taki pieprzenie głupi.
To nie był pierwszy raz, kiedy Kylan zareagował źle na jak
















