Kylan przez chwilę milczał, zaciskając dłoń wokół jej dłoni nieco mocniej niż wcześniej. Nie naciskała, żeby mówił. Jeśli będzie chciał, to powie. Jeśli nie, uszanuje to.
– Marsylia. To miasto portowe. Mieszkała tam prawie do dorosłości, ale nie chciała tam skończyć. Zawsze tęskniła za Stanami, odkąd była małą dziewczynką. Często mówiła, że wydaje jej się, że ocean będzie wyglądał inaczej stamtąd
















