Kylan puścił jej dłoń, klękając przed tym grobem tak samo, jak to zrobił dla Yasmin. Tylko tym razem… Tym razem kompletnie się osunął do przodu, chwytając dłonią trawę przed jej grobem, zaciśniętą mocno w pięść.
Upuścił bukiet kwiatów, a jego ramiona lekko zadrżały.
Została tam, gdzie była, dając Kylanowi przestrzeń i czas, by przetworzył to, czego potrzebował. By poczuł to, co musiał. By się zała
















