Poniedziałek minął w oszołomieniu, głównie zajęta w swoim biurze lub u Kylana. Zauważyła, że do południa z biurka Kylana zniknęły wszystkie żelki-robaki i obiecała sobie, że kupi mu kilka paczek, żeby miał w szufladzie.
Cieszyła się, że przez cały dzień udało jej się uniknąć ciekawskich spojrzeń opinii publicznej. Nie każdy dzień będzie taki, a w końcu plotki i pytania dotrą do zakątków biura, ale
















