Jasność błyskających fleszy aparatów, w połączeniu z krzykami fotografów wywołujących imię Kylana, wystarczyła, by jej głowa zaczęła nieprzyjemnie wirować. Nagle zrozumiała, dlaczego Kylan zawsze tak się złościł, gdy fotograf naruszał jego przestrzeń. To dezorientowało, i była wdzięczna, że mogła trzymać go za rękę.
"Patrz na ziemię, nie prosto w światła. To trochę pomaga," wyszeptał Kylan prosto
















