– Brzmisz, jakbyś go znała. Dziadek Go – powtórzyła Nina.
– T…ten założyciel L.G. tu jest? – zapytała ponownie Wasilisa.
– Tak.
– Jezu Chryste! – wyszeptała Wasilisa i wybiegła z biura, zostawiając Ninę w osłupieniu.
***
– Dziadku? – zapytał niepewnie Lucjan, wpatrując się w siedzącą postać dziadka na jedynej kanapie w jego biurze.
– Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczył – burknął starzec, a potem roze
















