– Szukałem cię. Gdzie ty… – Hames zawiesił głos, widząc wchodzącą Rosaline z Lucianem.
– Przyprowadziłeś ją tutaj? – zapytał, nie przejmując się obecnością kobiety.
– To nie ja – pokręcił głową.
– Cześć, Hames. Minęło trochę czasu, prawda? – wymusiła uśmiech i pomachała mu ręką.
– Nie minęło – odparł szorstko, nie kryjąc niechęci do kobiety.
Wiedział, że ona wie, że jej nie lubi, a Rosaline też go
















