— Nie wchodzisz? — zapytał Lucian, widząc, że Wasilisa stoi jak wryta przed windą, wahając się, czy do niej wejść razem z nim.
— Wejdę — odparła, wymuszając oczywisty uśmiech i wkroczyła do windy.
Wcisnęła guzik z numerem piętra, na które jechała, i mocno skrzyżowała ręce na piersi.
— Pani Wasiliso — Lucian odezwał się niemal szeptem.
— Tak, panie Go? — delikatnie odwróciła głowę.
— Nadal jest pan
















