Nie minęło wiele czasu, zanim myśli Wasylisy powróciły do imienia, którym nazwała ją Valerie.
Cassie.
Czy ona też wie?
Czy Lucjan jej powiedział?
– Cześć, Cassandro – Valerie znów ją zawołała, tym razem pomachała jej ręką i uśmiechnęła się.
– Dlaczego tak do mnie mówisz? Jestem Wasylisa – uniosła brew po tym, jak Hazel wbiegła z powrotem do środka.
– Cassie… – Valerie jęknęła i potrząsnęła głową.
















