Vasilissa zerwała się gwałtownie z krzesła, zakrztusiła się i pobiegła do łazienki. Lucian spojrzał na nadal zdezorientowane twarze wszystkich i ruszył za nią.
– Ty… Ty przez cały ten czas mnie okłamywałeś? – wysapał Ramon ciężko, jego pierś unosiła się miarowo.
– Przepraszam… Ale… musiałem wybrać stronę zwycięzcy – wydukał Johns.
– Zaraz… Czy to nie jest ojciec Cassandry? Mężczyzna, który zbiegł
















