logo

FicSpire

Ukryte dziecko miliardera.

Ukryte dziecko miliardera.

Autor: Joooooe

Ona odeszła?!
Autor: Joooooe
5 wrz 2025
Cassandra jęknęła leniwie, czując, że uporczywa ręka nie przestaje nią potrząsać. „Pani Go, proszę wstać” – usłyszała wreszcie głos ich gospodyni w średnim wieku. „Śpi pani od wczorajszego wieczoru. Powinna się pani odświeżyć, a potem przyjść zjeść. Przygotowałam pani posiłek” – Cassandra wypuściła powietrze, siadając. „Która godzina?” „Już prawie południe. Chyba śpi pani od wczoraj, prawda?” – odpowiedziała gospodyni, a ona skinęła głową. „Powinna się pani odświeżyć. A tak przy okazji, jest tu pani Go”. „Moja teściowa?” – obrzydzenie rozlało się po jej twarzy. „Tak”. „Gdzie jest Lucjan?” – zapytała. „Obawiam się, że nie wrócił wczoraj w nocy do domu” – odpowiedziała kobieta. „Dobrze. Zaraz wyjdę” – odpowiedziała. Gdy Mia, ich gospodyni, wyszła, rozejrzała się po pokoju, a jej wzrok mimowolnie padł na dokumenty rozwodowe leżące na łóżku obok niej. Oczywiście, wróciła do rzeczywistości. Rozwodziła się. Wstała niechętnie i powlokła swoje już chwiejne nogi do łazienki, by załatwić tam poranne potrzeby. *** „Myślałam, że nie zobaczę twojej twarzy po dzisiejszym dniu. Lucjan powiedział, że i tak się z tobą rozwodzi”. „To jest to, czego zawsze chciałaś, matko” – Cassandra wymusiła uśmiech. „Oczywiście, że tak! Założę się, że spodobała ci się moja niespodzianka”. „Niespodzianka? Jaka niespo… Nie ma mowy, to ty dostarczyłaś Lucjanowi te podrobione zdjęcia?” – Cassandra wytrzeszczyła oczy. „Podrobione, mówisz? Daj spokój, zrobiłabym wszystko, żeby chronić moją rodzinę” – zadrwiła i wstała. „Myślę, że to przed tobą rodzina potrzebuje ochrony” – Cassie potrząsnęła głową. „Podpisz papiery rozwodowe, weź alimenty i odejdź. Nigdy nie byłaś tu mile widziana od samego początku. Chciałaś tylko zebrać to, czego nie zasiałaś”. Cassandra nic nie powiedziała i patrzyła, jak teściowa wychodzi po zabraniu torebki. Gdy wyszła, Cassandra odwróciła się, by wrócić do swojego pokoju, gdy gospodyni, Mia, zatrzymała się przed nią. „Powinna pani coś zjeść, pani Go” – spojrzała na nią z tak wielkim współczuciem, że Cassie mogła się tylko zastanawiać, czy Mia wiedziała, co się dzieje. „Mia, ja…” „Powinna pani zjeść” – przerwała jej, powoli wzięła ją za rękę, a następnie zaprowadziła do wyściełanego krzesła. „Przyniosę pani jedzenie”. ** Po zjedzeniu połowy jedzenia, które podała jej Mia, odmówiła dalszego jedzenia, a następnie wypiła łyk wody. „Dziękuję”. „Nie chciałam podsłuchiwać was dwóch, ale słyszałam wszystko, o czym wczoraj rozmawiałyście. Przepraszam” – zaczęła Mia po odstawieniu talerza na stół przed nią. „Och” – Cassandra zacisnęła usta i wymusiła uśmiech. Mia była matką, której nie miała. Przez ostatnie dwa lata, które spędziła w tym domu, Mia pomagała, pocieszała i była jej partnerką do rozmów. Zdarzało się, że spędzała noc w pokoju kobiety, gdy była przygnębiona lub smutna, a kobieta zawsze witała ją z otwartymi ramionami. „Ma pani uczucia do pana Go, prawda?” – Mia wyrwała ją z zamyślenia. Cassandra pociągnęła nosem i uśmiechnęła się. Jak ta kobieta to odkryła? Wciąż zaprzeczała swoim uczuciom do męża. Tak, miała uczucia do Lucjana, ale nieustannie przypominała sobie, że nigdy nie sprawi, że on ją odwzajemni. Lucjan kochał inną kobietę i wiedziała o tym. W końcu jego kochanka zadbała o to, by przypomnieć jej, że będzie z Lucjanem tylko przez jakiś czas i wkrótce opuści ich życie. „Muszę go teraz puścić, Mia. Nie ma znaczenia, czy go kocham. To nigdy nie ma znaczenia” – potrząsnęła głową. „Wiem. Chcę tylko, żeby pani wiedziała, że wierzę pani” – powiedziała z uśmiechem. „Wiem, że nigdy nie zdradziłaby pani męża. Życie po prostu nie zawsze układa się tak, jak chcemy”. „Dziękuję. To wiele dla mnie znaczy, że ktoś mnie wspiera. Jestem bardzo wdzięczna” – łzy mimowolnie popłynęły z jej oczu. „Jest pani silną kobietą i szanuję panią za to. Jest pani najsilniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałam i chciałabym, żeby pan Lucjan zdał sobie z tego sprawę wcześniej” – pogładziła jej dłonie. „To nie ma znaczenia, Mia. To nie ma znaczenia”. „Modlę się, żeby pani znalazła spokój, gdziekolwiek pani zechce iść i będę za panią tęsknić”. Mia zacisnęła usta, by uniknąć łez spływających po jej policzkach. Cassandra była dobrą kobietą, a jej szef nie wiedział, jaki skarb traci. „Dziękuję, Mia”. Cassandra skinęła głową i przytuliła kobietę. „Wszystko w porządku. Będzie dobrze” – pogłaskała ją po plecach. *** Cassandra podniosła dokumenty rozwodowe, usiadła na łóżku i zaczęła je czytać. Bez względu na to, jak długo próbowała to opóźnić, i tak miała podpisać dokumenty rozwodowe. Ich małżeństwo nie było wygodne, temu nie zaprzeczy. Jej ojciec uciekł z pieniędzmi grupy L.G dwa lata temu i zamiast zostać ukaraną za przestępstwo ojca, dziadek Lucjana i założyciel grupy L.G nalegał, by wyszła za Lucjana. Może gdyby odmówiła, wszystko potoczyłoby się inaczej. Życie nie było tak łatwe, jak przedstawiają to filmy. To było prawdziwe życie i nie było możliwości, by Lucjan zakochał się w niej w ciągu tych dwóch lat tylko dlatego, że był z nią żonaty. Z ciężkim sercem Cassandra zaczęła podpisywać dokumenty jeden po drugim, aż doszła do ostatniej strony. Po skończeniu zdjęła pierścionek, który symbolizował ich małżeństwo z palca, podeszła do szuflady, upuściła papiery, a następnie ostrożnie położyła na nich pierścionek. *** Bar w centrum Los Angeles. „Po co mnie tu wołasz w środku nocy? Masz żonę, do której musisz wrócić i oczywiście gorącą kochankę” – Hames, najlepszy przyjaciel Lucjana, krzyknął wśród ogłuszającej muzyki. „Rozwodzę się” – stwierdził Lucjan, prawie zapominając, że jest w barze i musi mówić głośniej. „Co?!” „Zamierzam rozwieść się z Cassandrą!” – krzyknął. „Co? Dlaczego? To znaczy…” – Hames upuścił szklankę alkoholu i poklepał Lucjana, by za nim poszedł, gdy obaj udali się do strefy VIP. „Dlaczego?” „Dlaczego? Wiesz, że jej nie kocham” – powiedział Lucjan z niesmakiem. „No i co z tego? Mówiłem ci, że możesz coś do niej poczuć. Pozwalasz jej odejść, żeby być z Rosaline?” „Hames, Cassandra zdradziła mnie z innym mężczyzną. Inny mężczyzna pieprzył moją żonę!” – krzyknął. „I w to uwierzyłeś?! To znaczy… Znasz tę kobietę od dwóch lat i znasz ją lepiej”. „Nie znam Cassandry. Ożeniłem się z nią, bo byłem zmuszony. Nie kocham jej i czuję się najszczęśliwszy, że w końcu opuszcza moje życie bez sprzeciwów!” – odparował Lucjan. „Więc po co jesteś w klubie?” „Świętuję swój rozwód” – Lucjan przewrócił oczami. „Okej. Nie wyglądasz, jakbyś świętował” – Hames uniósł brew. „Daj spokój. Świętuję. Zacząłeś mnie przesłuchiwać, jak tylko przyjechałeś”. „Więc co teraz? Zamierzasz poślubić swoją kochankę?” „Rosaline jest kobietą, którą kocham, a nie moją kochanką i tak, poślubię ją” – stwierdził stanowczo Lucjan. „Och” – przeciągnął Hames obojętnie. „Och?” – Lucjan zmarszczył brwi. „Co? Tak bardzo kochasz swoją kochankę, że uwierzysz w jakąś brudną plotkę o swojej żonie i zdecydujesz się z nią rozwieść”. „Cassandra zdradziła” – Lucjan zmarszczył brwi. „Tak, tak. Zrobiła to”. „Hames?” „Oczywiście, że tak”. Hames wymusił uśmiech, który zirytował Lucjana. Cassandra w końcu miała odejść, dlaczego ten facet próbował sprawić, żeby poczuł się z tym źle? = Następnego ranka. Siódma rano następnego dnia zastała Cassandrę wlokącą swoje pudło przed dużą bramę rezydencji jej męża. Teraz, gdy go opuszczała, miała nadzieję, że znajdzie spokój. Upewniła się, że spakowała tylko rzeczy, które do niej należały. Nie zamierzała brać rzeczy należących do Lucjana tylko po to, by o nim pamiętać. Może pewnego dnia wróci, by odebrać swoją pozycję. Nie jako jego żona, ale jako matka jego dziecka. Wpatrując się jeszcze raz w dużą bramę rezydencji, oddaliła się od niej, aż w końcu zobaczyła taksówkę jadącą w jej kierunku i zatrzymała ją. ** Lucjan leniwie ziewnął, wchodząc do salonu, worki pod jego oczami były tak widoczne, jak to tylko możliwe. Zignorował powitania od pokojówek i powiedział zamiast tego: „Zjem po odświeżeniu się”, gdy powoli wchodził po schodach. Gdy dotarł do progu swojego pokoju, zastanawiał się, czy Cassandra podpisała papiery, czy wciąż płacze żałośnie w swoim pokoju. Cofnął rękę z gałki i przeszedł do drzwi naprzeciwko swojego pokoju, a następnie zapukał. Gdy nie otrzymywał odpowiedzi, przekręcił gałkę i wszedł do pokoju. „Słuchaj, jeśli nadal płaczesz…” – przestał mówić, rozejrzawszy się po pokoju. Wyglądało na to, że nikt nigdy nie używał pokoju, w którym się znajdował. Produkty do pielęgnacji skóry, które zawsze leżały na stole przed lustrem, zniknęły, a jeden lub dwa elementy biżuterii, które zawsze leżały na toaletce, również zniknęły. Wciąż przyglądał się otoczeniu, aż jego oczy spotkały się z papierami na górze szuflady i pospiesznie pobiegł, by je wziąć. Tam znalazł jej pierścionek na papierach. Cassandra podpisała papiery?! Oczywiście, był zaskoczony. Spodziewał się spotkać ją tutaj, płaczącą i błagającą go, by się z nią nie rozwodził, ale co to jest? Podpisała papiery i wyszła. Wyskoczył z pokoju i krzyknął: „Mia! Mia!” – jedyne imię gospodyni, które pamiętał. „Panie” – odpowiedziała Mia, pospiesznie wchodząc po schodach. „Czy Cassandra gdzieś poszła, nie ma jej?” „Ona… wyszła dziś rano” – odpowiedziała niepewnie. Czyż nie chciał rozwodu? Dlaczego wyglądał na zmartwionego? „Och” – podrapał się po głowie, a następnie wrócił do jej pokoju. Wyjął telefon z kieszeni i wykręcił jej numer. „Po prostu potwierdzę, czy naprawdę odeszła”. Próbował się przekonać. „Halo?” – usłyszał delikatny głos swojej żony. Teraz byłej żony. „Uhm, cześć”. „Po co dzwonisz? Podpisałam już papiery” – powiedziała. „Wiem. Po prostu… Chcę tylko, żebyś wiedziała, że… uhm… Twoje alimenty! Zamierzam je załatwić jutro” – powiedział pospiesznie. „Okej”. Okej? Tylko okej? „Pa” – dodała, a następnie zakończyła połączenie, zanim zdążył pomyśleć o czymś innym. „Jesteś taki żałosny w tej chwili, Lucjan”. Powiedział do siebie. „Tak się cieszysz, że wyszła z twojego życia. Pamiętaj! Zawsze chciałeś, żeby wyszła!” Przypomniał sobie. To było dla dobra ogółu. Cassandra odeszła, a teraz miał być z kobietą swoich marzeń, Rosaline.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Ona odeszła?! – Ukryte dziecko miliardera. | Czytaj powieści online na FicSpire