Kylan
Wydałem z siebie głuchy jęk, uderzając pięścią w worek treningowy – raz za razem. Worek odskakiwał, a łańcuch skrzypiał pod wpływem siły uderzeń – tak bardzo byłem sfrustrowany. A najgorsze w tym wszystkim było to, że nic i nikt nie mógł mi tego odebrać.
Ani Chrystal, ani żadna z innych dziewczyn – nikt.
Minęło dokładnie siedem dni, odkąd Szczeniak rozsypała się pod moimi dłońmi, drżąc i jęc
















