**Violet**
– Violet…
Zamrugałam, rozglądając się w poszukiwaniu męskiego głosu, który szeptał moje imię. Wszystko było niewyraźne, białe, a ja nie wiedziałam, w którą stronę iść.
Głos zawołał mnie ponownie. – Violet…
Tym razem ruszyłam przed siebie, czując chłód podłoża pod bosymi stopami. Obracałam się we wszystkich kierunkach, próbując zlokalizować źródło głosu, ale… nic. Byłam uwięziona we śnie
















