– Violet.
Jęknęłam, próbując się poruszyć, gdy usłyszałam swoje imię, ale widziałam tylko ciemność. Nie było światła, jedynie pustka.
No tak.
Nie widziałam.
– Violet – głos dobiegł ponownie, ale tym razem go rozpoznałam. To był głos Kylana.
Poczułam dłonie na ramionach, ich dotyk przebijał się przez moje przemoczone ubranie.
Pojawiła się iskierka nadziei. Przyszedł po mnie.
Czy ja śnię?
Czy umarła
















