Violet
Fergus warknął, kopiąc leżącą u jego stóp złamaną gałąź, wciąż nie chcąc odpowiedzieć na moje pytanie.
– Spakujesz swoje rzeczy i natychmiast wracasz ze mną do domu – rozkazał tonem, który nie znosił sprzeciwu, a przynajmniej jemu się tak wydawało.
Zrobiłam krok naprzód, mimo że górował nade mną.
– Bo co? – rzuciłam wyzywająco.
Jego wyraz twarzy się zmienił. Przez chwilę wyglądał na zaskocz
















