Oparłam brodę na dłoni, wpatrując się w Kylana z daleka. Stał z kilkoma chłopakami z Elity, w tym z Dylanem; śmiali się z czegoś.
Mało brakowało, a pociekłaby mi ślinka, gdy usta Kylana wykrzywiły się w tym jego charakterystycznym, kpiącym uśmieszku, od którego żołądek zawsze podchodził mi do gardła.
Mój wzrok powędrował na jego bicepsy. Próbowałam skupić się na głosie Trinity, ale było to niemożl
















