logo

FicSpire

Najlepsi przyjaciele nie powinni wiedzieć, jak smakujesz

Najlepsi przyjaciele nie powinni wiedzieć, jak smakujesz

Autor: Joanna's Diary

2
Autor: Joanna's Diary
8 maj 2025
Perspektywa Ashley Zeszłam na dół, spodziewając się tego, co usłyszałam – głośnych krzyków chłopaków. Kiedy dotarłam na dół, westchnęłam z przewróceniem oczami. "Jesteście głośni," wymamrotałam, podchodząc do trzech chłopaków na kanapie. Byli zajęci oglądaniem meczu futbolowego. "Kurwa, widziałeś to?!" wrzasnął Arden, rzucając popcornem w telewizor. "Booo!" burknął, zanim chwycił garść popcornu i wsadził go sobie do ust. "Co za pierdolony przegryw!" zgodził się Ryan, którego twarz przybrała odcień czerwieni. Albo był wściekły, albo cierpiał z powodu upału w tym domu. ("Ten gość ssie pałę!") "Questo ragazzo succhia il culo!" zaśmiał się Blake. Reszta dołączyła do niego, a ja zostałam w całkowitym osłupieniu. Czy Arden w ogóle wie, co Blake właśnie powiedział? Naprawdę jestem tutaj ignorowana? Z westchnieniem irytacji powlokłam się do kuchni, zostawiając chłopaków krzyczących na telewizor. Tyle było z tego "pospiesz się i przygotuj się". Ściągnęłam gumkę, którą miałam na nadgarstku i przeciągnęłam przez nią moje jedwabiste czarne włosy, aż pasma zniknęły mi z pleców. Kilka kosmyków wciąż opadało na moje czoło, ale to nie wystarczyło, żeby mnie zirytować. "Dzień dobry, mamo," przywitałam ją. Była zajęta gotowaniem obiadu, odwrócona do mnie plecami, mieszając łyżką w patelni przed nią. Obróciła się na tyle, żebym mogła zobaczyć jej twarz i posłać mi ciepły uśmiech. "Dzień dobry, kochanie, wstałaś późno. Masz szczęście, że zostawiłam ci śniadanie, twój tata i brat prawie wszystko zjedli," zaśmiała się. Usiadłam na jednym z taboretów, opierając przedramię na chłodnym marmurowym blacie. "Cóż, technicznie rzecz biorąc, wstałam wcześnie, po prostu byłam zajęta czytaniem, to wszystko," przyznałam się nieśmiało. Ona wyłącza kuchenkę, z łyżką w ręku, odwracając się do mnie. Czerwony sos pokrywał łyżkę, a jego zapach sprawił, że mój brzuch zaczął burczeć. Podchodzi do mnie. "Ile razy mam powtarzać, że twój żołądek jest ważniejszy niż książki, Ashley? Książki mogą poczekać, nie chcę, żebyś głodowała," upomniała mnie, zbliżając się do mnie. Przegryzam moją pulchną dolną wargę i spuszczam wzrok ze wstydem, czując się jak małe dziecko. "Wiem, mamo. Ta była po prostu…" szukałam słowa, aby opisać książkę, której jeszcze nie skończyłam. "Interesująca," dokończyłam z rumieńcem. Modliłam się, żeby mama nie zauważyła mojej teraz zaczerwienionej twarzy. Powinnam była zostawić rozpuszczone włosy. Podaje łyżkę i gestem zaprasza mnie do spróbowania. Przeciągam palcem po łyżce, sos ją pokrywa. Przybliżam ją do ust i ssę pyszny sos. "Hmmm," jęknęłam, ssąc palec. Oczy mamy rozszerzają się z zadowoleniem, a na jej usta wpełza promienny uśmiech. Jej włosy luźno opadają na ramię, końcówki delikatnie dotykają końca jej niebieskiej koszulki. Jej oczy marszczą się w kącikach, gdy nadal się uśmiecha. Wcale się nie postarzała. Była dokładnie taka sama, piękna. To wyjaśnia, dlaczego tata nie może jej zostawić w spokoju. "Smakuje?" pyta, choć już zna odpowiedź na to pytanie. "Kiedykolwiek ugotowałaś coś obrzydliwego? No, może poza tym indykiem z zeszłego roku, którego spaliłaś," wbiłam szpilę, zanim zachichotałam. Ona zwęża oczy, które są identyczne jak moje. Okulary zsuwają się nieco z mojego nosa. Wsunęłam je z powrotem na miejsce i uśmiechnęłam się do mamy. "A teraz mogę zjeść śniadanie, mamo?" pytam. "Pani Collins, czy ja też mogę prosić o śniadanie?" wchodzi Blake. Zatrzymuje się za mną, a jego ciało emanuje falą ciepła. Jego koszula otarła się o moje plecy i mimowolnie wciągnęłam gwałtownie powietrze. Przestań, Ashley, on jest twoim najlepszym przyjacielem. "Ley, jaki jest sens jedzenia, skoro zaraz jedziemy do Belle?" śmieje się i pociąga mnie za kucyk. Odwracam głowę, żeby na niego spojrzeć. Zielone oczy spotykają się z niebieskimi i wpatrujemy się w siebie. "Jaki jest sens prosić o śniadanie, skoro zaraz wychodzimy?" odparowałam. Odwracam się i wzruszam ramionami. "Poza tym pominęłam śniadanie wcześniej i jestem wygłodniała." "Czyja to wina?" Słyszałam wyraźne rozbawienie w jego tonie. Sposób, w jaki jego głos nabierał ochrypłego brzmienia, kiedy zwykle próbował mnie zirytować. "Naprawdę powinnaś obwiniać Raven za swój głód. Gdybyś nie była zajęta…" Odwracam się gwałtownie, moja twarz mówi wszystko. Byłam zawstydzona i zirytowana, że ​​żartuje sobie teraz, gdy jest obecna moja mama. Na litość boską, ona nawet nie wie, że posiadam te książki. Wymykałam się, żeby kupić je w lokalnej bibliotece kilka minut drogi stąd. Ilekroć tata dawał mi pieniądze do wydania, odkładałam je, żeby je kupić. Teraz mój sekret nie był już tak bardzo sekretem, a wszystko dzięki niebieskookiemu chłopakowi wpatrującemu się we mnie z wesołością. Uważał to za zabawne, co za tak zwany przyjaciel z niego. Ale ostatnio nie myślałaś o nim w przyjacielski sposób, prawda, Ash? Moje sumienie kpiło ze mnie. Zeszłam z taboretu i chwyciłam go za rękę, ciągnąc go ze sobą. "Zostaw to śniadanie, mamo, idę do Belle!" wołam przez ramię. Odpowiada mi śmiechem. Świetnie, teraz nawet moja mama uważa mnie za zabawną. Chichot Blake'a wkurza mnie i prowadzi do puszczenia jego ręki. Odwracam się, żeby na niego spojrzeć, ale nie jestem pewna, czy wyglądam choć trochę groźnie. Jego palec dotknął zagłębienia między moimi brwiami i zaczął je masować. "Nie marszcz się, Ley, dostaniesz zmarszczek na tej swojej ślicznej buźce." Odsuwam się, czując lekkie mrowienie w miejscu, gdzie dotknął mojej skóry. Odwracam się i idę do Ryana i Ardena. Ich oczy były utkwione w telewizorze, obaj byli tak oszołomieni, że nie zauważyli, że sięgnęłam po pilota. Ich oczy błyszczą niepokojem, gdy skupiają wzrok na ekranie. Mój palec zawisa nad przyciskiem wyłączania, zanim w końcu go nacisnęłam. Ekran gaśnie, a usta chłopaków opadają. "Co do-" zaczął Arden, ale szybko posłałam mu spojrzenie. "Jeśli dokończysz to zdanie, powiem tacie, kiedy wróci z pracy," ostrzegłam. Mamrocze coś pod nosem, zanim zakłada ręce na piersiach. Był ode mnie o dwa lata młodszy, a jednak zachowywał się, jakby był starszy. Był młodszą wersją taty. W wieku zaledwie piętnastu lat był prawie tego samego wzrostu co Blake i dziewczyny padały mu do stóp. Odwracam się do Ryana, widząc, że wciąż wpatruje się w czarny ekran w oczywistym oszołomieniu. "Chodźmy, Ryan, jestem głodna," mówię i odwracam się, by pójść do drzwi wejściowych. "Gdzie wy się wybieracie?" Słyszę pytanie Ardena. "Do Belle," odpowiedział Blake. Otwieram drzwi wejściowe, nie przejmując się tym, czy za mną pójdą. Dostrzegam czerwone Lamborghini Ryana i idę w jego kierunku. Moje trampki uderzają o chodnik z głuchym odgłosem. Wyraźnie słyszę ich głośne kroki za mną. "Ktoś nie może się doczekać, żeby pojechać do Belle. Chociaż myślę, że nie możesz się doczekać powrotu do czytania," droczy się Blake, kiedy mnie dogonił. Ignoruję go, otwierając drzwi samochodu i wskakując do środka. Krótki podarty kombinezon, który miałam na sobie, odsłaniał gładką kremową skórę moich ud. Przesuwam się, żeby wygodniej usiąść na siedzeniu. Oczy Blake'a skierowały się na moje uda, zanim szybko odwrócił wzrok, zamykając drzwi mocniej niż było to konieczne. Zarówno on, jak i Ryan otworzyli jednocześnie swoje drzwi i je zamknęli. Blake odwraca się na siedzeniu i puszcza do mnie oko. "Nie martw się, Ley, pomożemy ci wrócić do czytania. Potem możemy poćwiczyć to, czego się nauczyłaś." Czerwony rumieniec wpełza na moją twarz i pokrywa moje policzki. Ryan śmieje się i mamrocze coś niezrozumiałego. "Zamknij się," mruczę i wpatruję się przez okno. Ryan uruchamia samochód i sekundę później jesteśmy w drodze do Belle. Niepokój wpełza mi na kręgosłup, gdy się zbliżamy. Nienawidzę Belle, tam jest zbyt tłoczno. Śmierdzi nastolatkami, chociaż ja jestem jednym z nich, nie chcę się z nimi zadawać. Są niegrzeczni i snobistyczni. Chodzę tam tylko ze względu na Blake'a i Ryana.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

2 – Najlepsi przyjaciele nie powinni wiedzieć, jak smakujesz | Czytaj powieści online na FicSpire