Rosalie, perspektywa pierwszej osoby
Niepokój świdruje mnie w żołądku, gdy kołyszę się na piętach. Patrzę na drzwi, próbując zebrać w sobie dość odwagi, by w końcu zapukać. Stoję tu już dobre dwie minuty, po prostu gapiąc się na te deski.
Dziś sobota i zwlekam z wizytą u niego. Westchnęłam. Powinnam była przyjść wcześniej, to moja wina, że go zawiesili. W końcu opanowując nerwy, podnoszę rękę, b
















