PERSPEKTYWA SABRINY:
Ocknęłam się kilka godzin później, leżąc nieprzytomna na marmurowej posadzce jakiegoś pokoju. Sprzątałam go tak długo, aż oczy zaczęły mi się zamazywać, a ciało odmówiło posłuszeństwa.
Usiadłam, próbując zorientować się w sytuacji. W głowie mi łupało. Wokół mnie stały wiadra z wodą, leżało kilka szmat i mopów. Sprzątałam, zanim zemdlałam. Spojrzałam na dłonie i skrzywiłam się.
















