Perspektywa Sabriny:
Wpatrywałam się w strażników. Oni wpatrywali się we mnie. To było komiczne, patrzyli na mnie, jakbym wyszła właśnie z magicznego portalu czy coś w tym stylu.
Posłałam im szeroki uśmiech. Jeden z nich skrzywił się i odwrócił wzrok.
"Dzięki, że nie pytacie" - szepnęłam. "Już sobie pójdę".
Powrót do domu haremowego był łatwiejszy, niż się spodziewałam. Ale nie skierowałam się
















