POV Xandera:
Boli mnie głowa. I to naprawdę.
Biorąc pod uwagę, że nie mogę zachorować, muszę pochwalić Sabrinę za jej wspaniałe wysiłki, by wyprowadzać mnie z równowagi za każdym razem. Jest jak tornado. A może huragan.
Potarłem skronie i westchnąłem. To... to już za wiele.
Mimo że minęło kilka minut, odkąd wyszła z jadalni, jej zapach nadal się unosił. Spójrz na to. Staję się wrażliwy na jej piep
















