SABRINY PERSPEKTYWA:
Dzień minął w tej samej rutynie. Wykonywanie moich obowiązków, próby nie myślenia o królu, próby myślenia o Caldanie. To była walka.
Nadeszła noc i, jak podejrzewałam, Lea i Daisy przyszły, żeby przygotować mnie na kolejną kolację z królem.
Pozwoliłam im to zrobić. Każdy większy opór spotkałby się z użyciem siły, a na to nie byłam gotowa. Już nie.
Udałam się do sali jadalnej i
















