Perspektywa Sabriny:
Szybkim krokiem oddalałam się. Jak najdalej od sali jadalnej. Nie wiedziałam, dokąd idę. Po prostu szłam.
Łzy napłynęły mi do oczu, a ja zaciekle broniłam się przed płaczem. Wściekle wytarłam oczy i kazałam sobie się ogarnąć.
Dotarłam do przypadkowego pokoju, jednego z wielu w tym pałacu. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Wyglądał jak stara sala fortepianowa. Okna b
















