logo

FicSpire

Przymusowa Dziewica dla Przeklętego Króla Alfa

Przymusowa Dziewica dla Przeklętego Króla Alfa

Autor: iiiiiiris

4: Prośby
Autor: iiiiiiris
27 lip 2025
Perspektywa Sabriny Jak bardzo zepsute jest moje szczęście? Czy w poprzednim życiu obraziłam boginię księżyca? I teraz postanowiła osobiście zrujnować mi życie? "Wysyłasz mnie do..." Zadrżałam, nie mogąc wydobyć z gardła reszty słów. "Tak, kochanie" - powiedział mężczyzna z szyderczym uśmiechem. "Spójrz, to o wiele lepsze niż to, co planowałaś zrobić ze swoim życiem, prawda?" "Nie pójdę!" Siła znikąd mnie wypełniła i szarpałam się z moimi więzami. "Puśćcie mnie! Nie będę ofiarą! Nie zrobię tego!" Mężczyzna przykucnął do poziomu moich oczu, z nikczemnym błyskiem w oczach, który nie wróżył nic dobrego. Chwycił mnie za brodę i zmusił, bym spojrzała mu w oczy. "Dość tonu, jak na kogoś, czyje życie jest zdane na moją łaskę." "Puść mnie, proszę" - zapłakałam, łzy wypełniły mi oczy. Moje serce waliło tak mocno, że bałam się, że pęknie w mojej piersi. "Nie mogę... nie mogę zostać do niego wysłana, proszę, błagam cię." "Teraz jest już za późno" - powiedział i odsunął się, pozostawiając ślady swoich opuszków palców na mojej skórze. Odwrócił się do drugiego mężczyzny i dał mu sygnał. "Podnieście ją! Nie mamy czasu do stracenia!" "Nie, proszę!" Krzyknęłam z całej siły. "Proszę, nie róbcie mi tego! Po prostu mnie zabijcie! Błagam, po prostu mnie zabijcie!" Drugi mężczyzna podszedł do mnie. Złapał mnie i bezceremonialnie przerzucił przez ramię. Krzyknęłam, gdy jego ramię wbiło mi się w żebra i kłuło. Kopałam i walczyłam z jego uściskiem, ale szybko okazało się to złym pomysłem. Podrzucił mnie na ramieniu. Dosłownie wyrzucił mnie wysoko w powietrze, złapał za talię i trzasnął mną z powrotem na ramieniu. Krzyknęłam, ból był tak silny, że miałam wrażenie, że zwymiotuję wnętrznościami. Gorące łzy popłynęły mi po oczach, a moje ciało znieruchomiało, cała walka i tchu ze mnie uszły. Nie powiedział ani słowa, nie ostrzegł mnie, po prostu nic. Ten ból jest niczym w porównaniu z bólem, który nadchodzi. Całe moje ciało drżało ze strachu przed tym, co mnie czeka. Alfa alf... Nigdy nie myślałam, że w moich najśmielszych snach go spotkam. Kobiety opowiadały o nim historie dzieciom, które nie chciały się zachowywać. "Jeśli nadal będziesz niegrzeczny, zostaniesz wysłany do alfy alf. A on zje twoje serce." I dzieci natychmiast stawały się posłuszne i robiły to, o co je proszono. Teraz to nie będzie tylko plotka, naprawdę zobaczę tego człowieka twarzą w twarz. Mówią, że jest potworem, który zjada serca wciąż świeże i wciąż bijące z panien, które przesyłają mu watahy. Mówią, że to jedyny sposób, w jaki udaje mu się zachować życie z powodu klątwy na niego rzuconej. Mówią, że zjada je na surowo, a jego ludzie pozbywają się ciał, gdy skończy. Mówili, że nikt nie wie, jak wygląda, ponieważ każdy, kto na niego spojrzy, już nie żyje. Szlochałam na ramieniu strażnika, krew napływała mi do głowy i powodowała zawroty głowy, łzy spływały mi po twarzy niekończącym się strumieniem słonej wody. Dlaczego? Po prostu dlaczego? Dlaczego musiałam być w tym niefortunnym miejscu w najbardziej niefortunnym czasie? Dlaczego próbowałam się zabić? Dlaczego?! Gdybym nie próbowała popełnić samobójstwa, nie byłabym teraz w takim stanie. Dlaczego myślałam, że moje życie wcześniej było trudne, skoro teraz mam zostać posiekana i zjeść moje serce na surowo? Dlaczego bogini księżyca tak bardzo mnie nienawidzi?! Co ja kiedykolwiek zrobiłam, żeby zasłużyć na ten ból?! W mgnieniu oka moje życie poszło na marne. Wszystko, co kocham, obróciło się przeciwko mnie, a teraz jestem ofiarą. Cóż za rozczarowujące zakończenie życia Sabriny Knowles. Płakałam i płakałam przez całą drogę. Żaden z mężczyzn nie zaoferował mi słów pocieszenia. Naplułabym im w twarz, gdyby tylko spróbowali. ***** Po tym, co wydawało się godzinami marszu, ale w rzeczywistości były to minuty, porywacze dotarli do łaźni. Słońce nad głową stopniowo zachodziło, a łaźnia ożywała. Mężczyzna, który miał mnie na ramieniu, złapał mnie i zrzucił na dół, zmuszając mnie do stania na nogach. Złapał moje związane nadgarstki i wciągnął mnie do tętniącej życiem łaźni. Ludzie przestali robić to, co robili, i odwrócili się, by się wpatrywać, szepcząc ciche rozmowy między sobą. Czułam się obnażona, mimo że byłam w pełni ubrana. Zaciągnął mnie do prywatnego pokoju i wepchnął do środka. Upadłam do przodu, prawie uderzając o ziemię, gdy silne ramiona mnie złapały. "Oczyśćcie ją" - powiedział mężczyzna tonem rozkazującym. "Ma zostać wysłana do Kroniki dziś wieczorem." Osoba, która mnie złapała, chwyciła mnie za ramiona i podniosła. Stanęłam twarzą w twarz z przerażająco wyglądającą kobietą. Miała długą fajkę w ustach, włosy związane w kok na czubku głowy, a jej ciemne oczy patrzyły na mnie, jakbym była szkodnikiem. "Hmm" - jej głos był głęboki jak męski. Obróciła mnie w lewo i w prawo, cmokając językiem, gdy to robiła. "Ta jest trochę za chuda." "Nie potrzebujemy jej ciała, potrzebujemy jej serca" - warknął mężczyzna. Kobieta prychnęła na fajkę i przewróciła swoimi paciorkowatymi oczami. "Cokolwiek." Wrzuciła mnie do czekającej wanny. Wpadłam z głośnym pluskiem, gorąca woda przesączyła się przez moje ubranie. Próbowałam wstać i upadłam, woda chlupała dookoła mnie. "Wychodź teraz, nie bądź zboczeńcem" - kobieta machnęła lekceważąco ręką. Usłyszałam, jak mężczyzna wychodzi, drzwi zatrzasnęły się. Kobieta wlała butelkę słodko pachnącego mydła na moją głowę i zaczęła agresywnie myć mi włosy. Moje okrzyki protestu nic dla niej nie znaczyły, nawet nie zadała sobie trudu, by na mnie spojrzeć, nucąc bezdźwięczną piosenkę, gdy szorowała moje ciało. Kiedy skończyła, oblała mnie wiadrami zimnej wody. Po dwóch myciach i bolesnym suszeniu, zaprowadziła mnie do nowego pokoju, gdzie zostałam wciśnięta w białą suknię i kazano mi usiąść przed lustrem, podczas gdy grupa kobiet pracowała nad moją twarzą. Łzy nie przestawały płynąć. Każde pociągnięcie pędzla do makijażu po mojej twarzy wydawało się przypieczętowaniem mojego wyroku śmierci. Nie mogłam nawet zobaczyć swojego odbicia w lustrze przede mną. Poczułam, jak moja głowa odskakuje na bok, zanim usłyszałam dźwięk gromkiego uderzenia. "Na litość boską! Czy przestaniesz się żałośnie szlochać?! Przez ciebie muszę robić moją pracę od nowa i od nowa!" - krzyknęła jedna z kobiet robiących mi makijaż. Mój policzek pulsował od piekącego uderzenia. Czułam się, jakby tysiące ukłuć szpilką wbiło się w moją twarz. Łzy spływały mi po oczach, z bólu czy uderzenia, nie wiedziałam. Moją głowę złapano i mocno przytrzymano na miejscu, gdy kontynuowały nakładanie makijażu, jakby nic się nie stało. "Weź się w garść! Nie jesteś pierwszą dziewczyną, którą do niego wysłano, przestań się zachowywać, jakby twoje szczęście było najgorsze!" - krzyknęła. Pociągnęłam nosem, gryząc wargę tak mocno, że poczułam smak krwi. Nie jestem pierwszą dziewczyną, którą do niego wysłano. Nie będę ostatnią. Jestem tylko pyłkiem w morzu dziewcząt, które skonsumował. Kobiety skończyły swoją pracę i wyrzuciły mnie na zewnątrz, gdzie czekali porywacze. Zabrały mnie ze sobą do swojego alfa. Bałam się, że zostanę rzucona jak worek ziemniaków na czyjeś ramiona. Ale zamiast tego prowadzili mnie za związane nadgarstki. "Czy to ona?" - zapytał alfa, gdy zostałam przed nim przedstawiona. Trzymałam wzrok na moich sandałach. "Tak, mój alfa" - mężczyzna trzymający moje nadgarstki puścił je. "Spójrz na mnie, kochanie" - powiedział alfa. Powoli podniosłam głowę. Złapał mnie za brodę i zmusił, bym podniosła głowę. Wpatrywałam się w niego, mój żołądek się skręcał na widok lubieżnego spojrzenia w jego oczach. "Cóż za ładna drobinka" - rozmarzył się. Odsunął się, jego oczy pożerały moje ciało. "Chciałbym cię posmakować, kochanie" Poczułam się obrażona. "Ale niestety" - klasnął w dłonie i dwóch strażników, innych niż ci, którzy mnie tu przyprowadzili, pojawiło się za mną, każdy z nich złapał mnie za ramię i mocno przytrzymał na miejscu. "Jesteś ofiarą dla alfy alf. Byłaby to hańba, gdybym naraził się na jego gniew, ponieważ nie mogłem opanować swojego apetytu." "Proszę! Błagam cię!" - zapłakałam, wbijając pięty w ziemię. "Nie wysyłaj mnie do niego! Zrobię wszystko!" W jego oczach pojawił się błysk. "Wszystko?" "Tak!" Przytaknęłam. "Zrobię wszystko! Tylko... proszę, nie wysyłaj mnie do niego!" Zamilkł. "Wszystko, co to znaczy, kochanie? Użyj słów." Przełknęłam żółć, która zebrała się w moim gardle. To dla mojej wolności. Wszystko. "Będę twoją dziwką" - powiedziałam szeptem. "Proszę... nie zabieraj mnie do niego" "Cóż za zdesperowana drobinka" - zachichotał. "Jesteś gotowa oddać wszystko, co masz, co?" Przytaknęłam. "Tak! Tak, proszę!" Wszystko jest lepsze niż zabranie do Kroniki. Nawet zostanie dziwką dla tego lubieżnego mężczyzny. "Niestety, nie jestem zainteresowany" - powiedział z uśmiechem. "Jesteś cała zużyta, twój alfa cię odrzucił, zdegradował, a na dodatek jesteś cholernie bezpłodna." Jego słowa trafiły jak zimna strzała w moje serce. "Jedynym pożytkiem, jaki z ciebie jeszcze jest, to twoje bijące serce. Nie oszukuj się, kochanie." Moje prośby utknęły mi w gardle. Bezużyteczna. Bezwartościowa. Bezpłodna. "Zabierzcie ją stąd" - alfa odwrócił się, by odejść. "Musi być w jego zamku przed zachodem słońca, bo wszyscy zginiemy." "Tak, alfa" - krzyknęli strażnicy. W następnej chwili zostałam zaciągnięta do powozu. Moje życie się skończyło.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

4: Prośby – Przymusowa Dziewica dla Przeklętego Króla Alfa | Czytaj powieści online na FicSpire