PERSPEKTYWA SABRINY
– Odmówił?! – Mój głos rozniósł się echem po pustych, marmurowych korytarzach.
Caldan skinął głową, z tą ponurą miną, jaką lekarze przybierają, gdy mają przekazać złe wieści. – Niestety, tak.
Upuściłam szczotkę do czyszczenia, którą trzymałam w ręku, i wplotłam palce we włosy. Znalazłam w nich kołtuny, co jeszcze bardziej mnie rozzłościło.
O co, do cholery, chodzi temu królowi?
















