PERSPEKTYWA SABRINY;
– Król rozkazał, abyś stawiła się w jadalni. – Powiedzieli chórem.
– Teraz?
– Tak.
Co za tupet! Wzywa mnie na śniadanie, po tym, jak ignorował mnie przez całe trzy dni?!
– Ja…
– Nie masz prawa odmówić. – Jeden z nich powiedział wyniośle. – Musisz zejść na śniadanie. Twój król tego rozkazuje.
– Dobrze. – Warknęłam. – Zejdę, czy cokolwiek. – Byle tylko się ode mnie odczepili.
Ob
















