POV SABRINY
– Przepraszam? – spytałam, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam.
– Wydaje mi się, że słuch ci dopisuje – odparł król, jego głos był płaski jak stół.
– Tak, tak, dopisuje. Tylko... Chyba się przesłyszałam. – W głębi mojej głowy odzywał się cichutki głosik, który nakazywał mi zamknąć się, poprawić ton i wyraz twarzy. Głos przypominał mi, że rozmawiam z moim królem i mogę zginąć
















