PERSPEKTYWA RAMONA
Obserwowałem, jak mój Beta krąży wokół Sonii, niczym drapieżnik oceniający swoją zdobycz.
Im dłużej na nią patrzył, tym bardziej próbowała zakryć swoje ciało przed jego wścibskimi oczami.
Nie wiem dlaczego, ale ta czynność sprawiła mi radość.
Byłem dumny, widząc, że musi się o nią postarać.
Że nie pozwoli mu po prostu wziąć tego, co należało do mnie, ot tak. Nagle się zatrzymał
















