Plac treningowy watahy Srebrnej Łapy, rozświetlony brzaskiem, dokładnie tak, jak uśmiechał się Jed.
– Twoje oczy są prawie tak jasne jak świt, Cade – powiedział.
Cade, z nagim torsem, wyszczerzył zęby. – Chcesz tylko, żebyśmy ci mówili, jakie masz ładne oczy.
Jed wzruszył ramionami z zadowoleniem. – Są najbystrzejsze – przechwalał się.
– Chłopie, zejdź z drogi – Caleb, jeden z trojaczków, wyszedł
















