OCZAMI RAMONA
– Mów, Blane, jak ci minęło zwiedzanie? – zapytałem betę, siedzącego naprzeciwko mnie w moim gabinecie w siedzibie watahy.
Spędził cały dzień na granicy Silverpaw. Specjalnie poprosiłem go, żeby poszedł za dnia, bo to mniej podejrzane.
Nocą wszyscy są bardziej czujni, bo ataku spodziewają się właśnie wtedy.
– Nic właściwie.
– Jak to nic? – spytałem, zdziwiony, że niczego nie widział
















