SONIA, PERSPEKTYWA PIERWSZOOSOBOWA
Nie wiem, co we mnie wstąpiło. To było prawdopodobnie to samo pragnienie, które popychało mnie do ucieczki.
Ale gdy tylko ręce Loreny zbliżyły się do twarzy Ivy, stanęłam przed nią i odsunęłam jej dłonie.
Dopiero gdy to zrobiłam, oprzytomniałam.
Echo zdumionych westchnień uświadomiło mi, że zrobiłam coś naprawdę poważnego.
Z opuszczoną głową przyjęłam to, co miał
















