OCZYMA RAMONA
Zawsze miło było widzieć Daisy. Była jak powiew świeżego powietrza, która znała najlepszy sposób, by działać mi na nerwy, i robiła to z upodobaniem.
– Chłopcy muszą dalej trenować. Chodźmy. – Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą.
Pomachała im na pożegnanie, obiecując, że wyśle im prezenty.
Gdy szliśmy do moich komnat, rozmawialiśmy o wszystkim.
– Twoja wataha rośnie z każdym moi
















