Calista wściekle krążyła po swoim pokoju. Była już północ, a od jej przybycia do Białego Domu wydarzyło się za dużo. Niepokojące zachowanie Rani i jego niespodziewane oświadczenie sprawiły, że czuła się zupełnie nie na miejscu. Nie zamierzała uderzyć Signorala, ale te okropne rzeczy, które powiedziała, wypchnęły Calistę poza granice wytrzymałości.
Jedynym rozwiązaniem, jakie teraz widziała, było
















