– Calisto?
Anthony był oszołomiony jej słowami. Prosiła go, żeby odszedł, a ból w jego sercu był niezaprzeczalny.
Ciągle trzymając Ranyę blisko, Calista na krótko zamknęła oczy, powstrzymując łzy, które groziły wylaniem. – Nie powtórzę tego, Anthony. Odejdź.
– Przez niego? – Jego przekora była wyczuwalna. – Chcesz, żebym odszedł przez twojego brata? Myślisz, że nie wiem, co was łączyło? Myślisz, ż
















