Oczy Kalisty powędrowały po domu, w którym mieszkała przez trzy lata. Nigdy nie przypuszczała, że tu wróci po wyjeździe.
Szła dalej, z sercem w gardle, zapuszczając się w głąb domu.
Ranya szedł obok, uśmiechając się, obserwując, jak zwiedza dom, który kiedyś uczyniła swoim domem.
„Kiedy cię nie było, to nie był dom” – jego głos przerwał ciszę, gdy się do niego odwróciła.
„Ty...”
Delikatne pukanie,
















